niedziela, 24 listopada 2013

Pierwsza notatka


Zoo w Budapeszcie, foto: Grzegorz Szymerkowski

Zawsze chciałam notować, zapisywać nowe pomysły na obrazy, własne odkrycia w malarstwie, spisywać co mnie poruszyło w literaturze, filmie, muzyce, wreszcie spisywać to co czasem mam potrzebę wypowiedzieć, a tego nie robię. Moje kolorowe notesy różnych rozmiarów, szkicowniki, kartki papierów i strzępki kartek zawierają szczątki moich refleksji poniewierają się po pracowni do momentu w którym w końcu się ich pozbywam bo nie lubię gromadzić rzeczy. Ocalały tylko żółte kartki na lodówce z hasłami „Czego nie robić”-przydatne porady dla młodego malarza które nagryzmoliłam pod wpływem cierpkiego smaku własnych błędów.

Odkryłam, że najwięcej ciekawych wniosków na temat mojego życia i malarstwa wypisuję w mailach do przyjaciół, chciałabym zachować fragmenty tych listów ale jest z tym pewien kłopot czyli mój bałagan na skrzynce mailowej i brak cierpliwości do systematycznego ogarniania prozaicznych czynności. Dla malarza bardzo ważne są własne notatki, wytyczają drogę którą idzie, są jak szkice, fotografie, płyty, podróże, wystawy pomocne do prowadzenia obrazu. Czasami zapominam o czymś istotnym, co chwilę wcześniej powinno było zostać zapisane. Szkoda mi zgubionych zapisków dlatego postanowiłam pisać bloga.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz