Cześć,
Piszę do Ciebie w pewnej sprawie, która niepokoi mnie od
dawna. Wiesz, że dobrze znam Twoje malarstwo i podziwiam to co namalowałeś,
jestem pod wielkim wrażeniem jak mocno oddziałują
na mnie Twoje obrazy.
Napisz mi proszę, z skąd w Tobie ta pewność przy decyzji, co
do kreski, kształtu, koloru, światła i cienia?
Kiedyś widziałam jak malujesz, bez chwili zwątpienia,
zdecydowany, śmiało wyznaczałeś kierunki, precyzyjny w kresce, przemalowywałeś,
zmieniałeś, zamalowywałeś, odkrywałeś, czyli szukałeś, ale te poszukiwania były
równie pewne i skonkretyzowane. Twój sposób pracy zdawał mi się krótkim ale intensywnym i
odważnym, w pełni świadomym procesem poszukiwania prowadzącym do zamknięcia
obrazu.
Zastanawiałam się długo, czy nie napisać do Ciebie w tej
sprawie, nie chcę Ci zawracać głowy własnymi malarskimi wątpliwościami ale sama
w sobie nieodparta chęć napisania do Ciebie nie mogła mnie powstrzymać.
Jak byłam młodsza w malarstwie było mi łatwiej. Wszystko
malowałam intuicyjnie zachwycona samym w sobie malowaniem. Energicznym gestem
zamalowywałam kolejne płótna ze śmiałością dziecka. Nigdy nie byłam nieśmiała w
malarstwie, teraz też nie jestem, ale zaczęłam trochę się wahać i więcej się
zastanawiać. Brakuje mi tego mocnego gestu, stałam się bardziej delikatna i
wrażliwa. Może to nie jest złe, ale zazdroszczę Ci tej mocy w Twoich obrazach.
Twoje światło i cień są wstrząsające. Twoje obrazy są dla mnie dowodem na to,
że niektórzy ludzie mają dar i bezbłędnie go wykorzystują.
Jak to zrobić?
Skąd brać tą pewność nieomylności?
A może Ty takiej nie miałeś?
Może też przy tych pracach które ja podziwiam Ty wątpiłeś?
Trudno mi w to uwierzyć.
Jestem na Ciebie trochę zła, że wciąż nie możemy się spotkać
i o Tym normalnie pogadać. Rozmawiam o
sprawach dotyczących malarstwa z tymi malarzami z którymi mi po drodze. Mam
kilku takich których podziwiam i czasem mi mądrze poradzą. Prawie nigdy nie
stosuję się do ich sugestii, ale są dla mnie niezwykle cenne. Strasznie jestem ciekawa Twojego zdania.
Pozostało mi chyba tylko poszukać tej odpowiedzi w Twoich
obrazach. Czasem mam taką myśl, zupełnie bezczelną, że Twoja odpowiedź jest we
mnie, że przecież w połowie jestem Tobą więc powinnam jakoś tej
odpowiedzi się domyśleć.
Tato, pierwszy raz
piszę do Ciebie list, wcześniej nie miałam okazji. Jeśli masz taką możliwość,
zaglądnij czasem co namalowałam, tymczasem ja popatrzę na Twoje obrazy, mam
nadzieję, że porozmawiamy o tym później.
do zobaczenia,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz